Jeden spacer potrafi zmienić więcej, niż się wydaje. Z lekkiego oporu zrobiła się sąsiedzka przygoda, a z niechęci – serdeczne „Hallo Ella!” zza płotu. Tak właśnie buduje się więzi i otwiera drzwi do lokalnej społeczności.

Jeden spacer potrafi zmienić więcej, niż się wydaje. Z lekkiego oporu zrobiła się sąsiedzka przygoda, a z niechęci – serdeczne „Hallo Ella!” zza płotu. Tak właśnie buduje się więzi i otwiera drzwi do lokalnej społeczności.
– Na spacer? Nie, dziś zostaję w domu.
– A wiesz, że sąsiadka z czerwonego domu pytała rano, jak tam Twoje zdrowie – czy chodzisz, czy leżysz?
– A ona co robiła?
– W ogrodzie pracowała i chwaliła się hortensjami.
– Hmm… to może jednak na chwilkę wyjdę...
Tak właśnie zaczęła się nasza spacerowa przygoda!
To było w zeszłym tygodniu – przez kilka dni obeszłyśmy niemal wszystkie uliczki wokół domu. Zostałam przedstawiona wszystkim sąsiadkom i sąsiadom, którzy od kilkudziesięciu lat tworzą tu ciepłą, osiedlową społeczność.
A dziś, wracając z zakupów i później z pauzy, usłyszałam z kilku posesji: „Hallo Elisabeth”, „Hallo Ella”
Miłe gesty, które pokazują, że warto zrobić ten pierwszy krok – dosłownie i w przenośni.
Ja mam dodatkowy spacer, podopieczna kładzie się spać przed 20.00 i wstaje po 7:00. Myślę, że warto.

*****
..
Zobacz cały post i wszystkie komentarze na naszym fanpage >>>>

POLECAMY

NOWOŚĆ - zobacz szczegóły Pakietu Ubezpieczeń dla Opiekunki za Granicą >>