W rodzinnym domu nigdy nie miałam czasu i zbytnio nie interesowałam się ogrodnictwem. Posadzone w skrzynkach kwiatki z zazdrością oglądałam na balkonie u sąsiadów. Z trudem rozróżniałam pelargonie, surfinie czy aksamitki.
W rodzinnym domu nigdy nie miałam czasu i zbytnio nie interesowałam się ogrodnictwem. Posadzone w skrzynkach kwiatki z zazdrością oglądałam na balkonie u sąsiadów. Z trudem rozróżniałam pelargonie, surfinie czy aksamitki.
Odkąd pracuję w opiece - znalazłam nowe hobby - właśnie ogrodnictwo.
Na obecnej szteli wraz z zmienniczką zajmujemy się uprawą pelargonii. Polubiłam te kwiaty, które przy niewielkim nakładzie pracy, odwdzięczają się przepięknymi barwami.
W tym roku w spadku po koleżance, której zmarła pdp i wyjechała do innego miasta, otrzymałyśmy kilka skrzyni z jej pelargoniami. Mamy do dyspozycji mały ogród, nazywany przez nas “kwiatowym”, który jest ulubionym miejscem spotkań kilku opiekunek z okolicy. Pół godzinki takim otoczeniu bardzo relaksuje. Doglądam tą naszą hodowle i cieszę się każdym nowym listkiem i pąkiem kwiatów.
Pozdrawiam koleżanki - opiekunki - ogrodniczki
*****
Ostatnio wspomniałam że kwiaty mają pozytywny wpływ, na starszych ludzi, ale i mam opiekuna pomagają, to taka kwiatoterapia...
*****
Też zajmuję się ogrodem podopiecznego, to zajęcie pozwala mi zmniejszyć stres i czas pracy i pobytu poza domem jest przyjemniejszy.
*****
Rodzina chętnie kupowała sadzonki bratków, pelargonii.
Podopieczna uwielbiała na nie patrzeć a ja miałam frajdę z pielęgnacji.
Zobacz cały post i wszystkie komentarze na naszym fanpage >>>>