Dojazd busem do pracy, w zależności od miejsca i trasy, to jakieś 17-24 godziny. Znużona długą jazdą, podsypiam między kolejnymi przerwami w trasie, ale o porządnym śnie nie ma mowy. I jestem na miejscu.
Dojazd busem do pracy, w zależności od miejsca i trasy, to jakieś 17-24 godziny. Znużona długą jazdą, podsypiam między kolejnymi przerwami w trasie, ale o porządnym śnie nie ma mowy. I jestem na miejscu.
Nowa sztela, podopieczna, rodzina, pokój, rozkład dnia, omówienie obowiązków i krótki rekonesans po okolicy. Wszystko na razie zgadza się z opisem otrzymanym z agencji. Podopieczna i jej rodzina również wydaje się być w porządku. Zatem lekka kolacja, ciepły prysznic, książka do poduszki i mogę się wyspać, żeby rano ruszyć do pracy.
Plan jak zawsze jest dobry. Zasypiam szybko, zmęczenie wygrywa. Ale już po chwili mój mózg przełącza się w tryb czuwania. Przebudzam się na każdy odgłos pochodzący z domu i od sąsiadów.
I tak będzie przez kilka następnych nocy, zanim mój wewnętrzny komputerek nie posegreguje dźwięków na te ważne od tych całkowicie obojętnych, na które nie będę reagować. No tak mam i już.
Co innego, gdy wracam do domu na urlop. Tu od pierwszej nocy nogę przełączyć się w tryb “wypoczywaj” i spać smacznie przez wiele, wiele godzin.
Chociaż bywały powroty ze szteli, gdzie potrzebowałam kilku dni na restart swoich ustawień.
Macie podobnie?
*****
..
*****
..
Zobacz cały post i wszystkie komentarze na naszym fanpage >>>>
POLECAMY
NOWOŚĆ - zobacz szczegóły Pakietu Ubezpieczeń dla Opiekunki za Granicą >>