U maratończyka po przebiegnięciu połowy dystansu pojawia się kryzys. Organizm informuje, że ma już dosyć. Biegacz przełamuje go i z nowymi siłami biegnie do mety. Bywa, że nie daje rady i schodzi z trasy. Podobnie jest i u większości opiekunek, a u mnie na pewno.
Wracam po urlopie naładowana energią i chęcią do podejmowania wyzwań. Ogarniam babcię lub dziadka, ogarniam mieszkanie i najbliższą rodzinę podopiecznej. Ale ...
Mija 2-3 tygodnie i już mam wszystkiego dosyć. Wszystko zaczyna mnie drażnić i denerwować. Dopada mnie mój własny, opiekuńczy kryzys.
Wtedy ważna jest myśl: przetrwać ten czas!
Zobacz post na naszym fanpage: >>>>