Wczoraj zmarła moja podopieczna Lidia. Jeszcze trzy dni i rocznikowo byłaby stulatką. Byłam u niej kilka lat i chcąc nie chcąc, związałam się emocjonalnie. Zadzwoniłam wczoraj do mojej zmienniczki, bo coś mnie”tknęło”, a ona do mnie, że właśnie był lekarz i potwierdził, że Lidia odeszła.
Wczoraj zmarła moja podopieczna Lidia. Jeszcze trzy dni i rocznikowo byłaby stulatką. Byłam u niej kilka lat i chcąc nie chcąc, związałam się emocjonalnie. Zadzwoniłam wczoraj do mojej zmienniczki, bo coś mnie”tknęło”, a ona do mnie, że właśnie był lekarz i potwierdził, że Lidia odeszła.
Śmierć podopiecznych wpisana jest w nasz zawód. Może są wśród nas tacy, którzy podchodzą do tematu “na chłodno”, ja należę do tej grupy, która jest bardziej wrażliwa. Spędziłam z nią wiele dni. Bywało ciężko, bywało wesoło. Dla niej opiekunki z Polski były najbliższymi ludźmi w końcówce jej długiego życia.
Tym razem podopieczna odeszła, gdy jestem na urlopie. Po Nowym Roku trzeba będzie zacząć przeglądać oferty z pracą. Dawno tego nie robiłam.
*****
*****
Zobacz cały post i wszystkie komentarze na naszym fanpage >>>>
POLECAMY
NOWOŚĆ - zobacz szczegóły Pakietu Ubezpieczeń dla Opiekunki za Granicą >>