Praca dla opiekunki, czyli ofertowe czary mary

“Miła, sympatyczna, starsza pani…” - doświadczone opiekunki wiedzą, że pod taką ofertą pracy dla opiekunki może kryć się zgryźliwa, wtrącająca się do wszystkiego i chodząca po nocy babcia.
Natomiast “Ładny pokój z widokiem…” - może oznaczać pokój w suterenie z widokiem na składzik z węglem, a za ścianą pracujący przez całą dobę piec centralnego ogrzewania.

Fantazja osób piszących takie ogłoszenia, nie zna granic. Fantazja, albo bezmyślne przeklepywanie tych samych tekstów pod różne oferty. Przed kontaktem z pośrednikiem, agencją itp. proponujemy najpierw przyjrzeć się innym ofertom z tego źródła. Jeśli wszystkie są pisane dokładnie tak samo, to albo nie mogą znaleźć pod dany adres nikogo od dłuższego czasu, a to jest już temat do zastanowienia, albo szukają “łosia” do roboty.

Jest oczywiście bardzo dużo ogłoszeń mocno sprecyzowanych, a ich rzetelność opiekunka sprawdzi dopiero po przybyciu na miejsce.

Mnie najbardziej zdziwiło, gdy z Sindbada miała mnie odebrać córka podopiecznej, a okazało się, że nie córka, tylko dwóch synów (babcia nigdy córki nie miała). Zaś małe miasteczko okazało się wsią z czterema gospodarstwami. Na szczęście reszta okazała się ok i na szteli spędziłam w sumie 2 lata. A co Was najbardziej zaskoczyło?




*****
Ja raz miałam w opisie "najbliższy sklep 5 minut rowerem". W zasadzie była to prawda. Dom był na dużym wzgórzu i raz jeden trasę w dół pokonałam może i w pięć minut, ale z duszą na ramieniu i zaciśniętymi hamulcami. Za to droga powrotna pod górkę z zakupami trwała już 30 minut. Ale widoki były piękne...

*****
No i do opieki 1 osoba , a na miejscu są 2 + czasami wnuki i pies. I zdziwienie koordynatorki - no to jak pani gotuje zupę to ten 1 talerz to taki problem


*****
Ja miałam miłą sympatyczna "babunię", która terroryzowała całą rodzinę i co 5 min sprawdzała czy nic nie podjadłam z lodówki (przynajmniej się babka nie nudziła hehe)

Zobacz cały post i wszystkie komentarze na naszym fanpage >>>>